Cholera, ale ten czas zapitala… Mój ostatni wpis w lutym, minęły 3 miesiące. Co prawda widzę że mam kilka takich które pisać zacząłem, ale jeszcze nie dokończyłem… Z moich sportów oczywiście nie zrezygnowałem, poza bieganiem jest teraz tego trochę więcej niż wcześniej. Raz lepiej, raz gorzej ale o tym napiszę kiedy indziej.
Dzisiaj tak na krótko i spontanicznie, pierwszy raz taka niespodzianka. Ledwo co zacząłem bieg, patrzę na drogę a tu 50 dyszek… Nie dowierzałem, myślałem że jakaś podpucha. Biegnę dalej no ale się cholera wróciłem i to bardo dobrze – prawdziwy banknot. Rozejrzałem się, chętnie bym oddał zgubę, ale o tej porze wszędzie pustki, żywej duszy. Cóż, znalezione nie kradzione 😉 Spoko ??