Poranne ciemności, uroki grudnia

, , , ,

Taki początek dnia uważam za dobry początek dnia 🙂 Godzina 8:25 – 6km szybkiego, porannego joggingu zaliczone. Po prysznicu, popijam kawkę i z naładowanymi bateriami ruszam zaraz w wir pracy. Niestety obecna pora roku ma to do siebie że jeszcze o tej godzinie jest ciemno. Dla niektórych może być to nierozważne lub niebezpieczne, ale jeśli jest to duże miasto to życie w nim zaczyna się trochę wcześniej. Większość przestrzeni jest oświetlona. Można również samemu uzbroić się w jakąś lampkę lub chociaż opaski odblaskowe. Na dzisiejszej trasie mam tylko kawałek gdzie biegnę obok ulicy (zapełnionej już o tej porze samochodami w korku), po chodniku. Potem jest to już tzw spacerniak, ale tutaj spotykam na swej drodze bardzo często rowery, tak że dodatkowa widoczność nie zaszkodzi.

Podczas takiego biegu podziwiam i delektuje się widokami budzącego się dnia. Kiedy ciemność pokrywa jasność, widać jeszcze śpiący księżyc i gdzieś tam w oddali budzące się słońce. Zupełnie inaczej jest latem, już za tym tęsknię… O godzinie 6 rano, na dworze jasno, śpiew ptaków mmm – na to niestety jeszcze troszkę trzeba poczekać 🙂

Tymczasem, jak zwykle namawiam do biegania. Nie chce się? Jutro? Za ciężko? NIE ma wymówek, zacznij, spróbuj – dla siebie. Nie musisz biegać wiele km, nie musisz sprint-ować, nie musisz mieć sportowego ubrania, nie musisz mieć gadżetów. Po prostu zacznij, poruszaj się trochę 🙂 a poczujesz się znacznie lepiej i z każdym dniem będzie łatwiej i przyjemniej.

Menu

Nasz blog używa plików cookies. Więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close