Podczas dzisiejszego biegu w pewnym momencie przypomniałem sobie że już nie palę petów. I to już kawał czasu bo 6 miesięcy, postanowiłem więc że nieco wspomnę o tym na blogu, a nóż może kogoś zmotywuję 🙂
Rzucić palenie
Na co dzień już nie zwracam na to uwagi, nie liczę dni itp. Nie znoszę kiedy ktoś w pobliżu mnie pali, czuję smród który kiedyś lubiłem przecież. To mi się niestety często przydarza i staram się znikać z takich miejsc. Moje ostatnie rzucenie palenia było już którymś z kolei w ciągu mniej więcej 12 lat. Pamiętam że najdłuższy okres kiedy nie sięgałem po peta to było ok 2 lata, po czym na wakacyjnej imprezie zakrapianej alkoholem sobie „przypaliłem parę buchów” po których chyba niezbyt dobrze się poczułem. Jednak wtedy nie sprawiało mi to problemów bo było wesoło 😉 Na drugi dzień mój opór do papierosa zmalał już bardzo i nie miałem problemu aby sięgnąć po kolejnego – przecież tak bardzo mi tego brakowało przez te dwa lata… Trzeba korzystać z życia, co nie?
Taaak, ale nie takim kosztem
Najwidoczniej dawniej brakowało mi wytrwałości bo podczas każdego, nieudanego rzucania palenia miałem gdzieś w głowie taką myśl że np. kiedy nadejdzie coroczny „koniec Świata” itp. debilne skojarzenia to sobie usiądę i zapalę dymka bo tak to lubię… (totalne zamroczenie umysłu). I to był właśnie ten błąd który powodował że „system się restartował” i wracałem ponownie do palenia.
Tutaj pisałem że moje życie dawniej wyglądało zupełnie inaczej pod kilkoma, istotnymi głównie dla zdrowia względami. Zmiana nadeszła kiedy chciałem zrezygnować z papierosów na rzecz sportu a konkretnie biegania bo co jak co, ale te dwie czynności nie są ze sobą kompatybilne. Tak też zrobiłem przy okazji znienawidzając (dosłownie) pety. „Zainstalowałem” sobie w mózgu taką myśl/program pt. „Nie nawidzę papierosów, to ohydne świństwo”, początkowo pojawiały się problemy podczas instalacji – ostatecznie udało się. Od tej pory „program” działa tak jak powinien, nie cierpię papierosów.
Rzuciłem to badziewie z trzaskiem, aby zacząć biegać, uprawiać sport lepiej, wydajniej. Teraz to właśnie ten sport nie trzyma mnie mocno w postanowieniu.
Początki, widoczne plusy:
Przez pierwsze dni czułem się jak bym latał, lekki taki jakiś… Kiedy dawniej z rana paliłem miałem wrażenie że pet stawia mnie twardo na ziemi i wydało mi się ze tego mi trzeba.
- „Większy” portfel
- Delicje z zapachów których podczas palenia nie dostrzegałem (przynajmniej przez pierwsze tygodnie), no ale te mniej przyjemne też jakoś bardziej intensywne 😉
- Lepsza wydajność fizyczna!
- „Czystszy” umysł i ciało!
- Brak kaszlu i smrodu dla innych niepalących
- Nie wyglądasz jak komin/samobójca który podczas pracy wychodzi co jakiś czas na dyma – PO CO ?
Jak rzucić palenie? Przepis!
Najprostszy i najskuteczniejszy, bez owijania w bawełnę, bez zastąpienia czymś innym np tabletkami „na rzucenie” itp. Tutaj potrzeba tylko Twojego postanowienia i wytrwałości!
Po prostu przestań palić pety z dnia na dzień, przestań całkowicie o tym myśleć – tak już dziś, już teraz, to jest możliwe! Nie będzie to łatwe, ale jest wykonalne i zależy tylko od Ciebie czy się uda! Nie ma absolutnie nic do stracenia a wiele do zyskania, kwestia Twojego wyboru… Dasz radę, uwierz w siebie!